poniedziałek, 23 grudnia 2013

Idą święta, a gdzie sutasz?

No co prawda sutasz, to nie decoupage czy quilling i ciężko z niego robić ozdoby na święta. Jednakże można go wykorzystać zupełnie inaczej, wszak ręcznie robiony prezent to fantastyczny i oryginalny pomysł na prezent (przynajmniej dla kobiet). Udało mi się w tym roku wyczarować, dla najbliższych mi kobiet 3 pary kolczyków sutasz. Mam nadzieję, że się spodobają... niestety nie zdążyłam zrobić fotki, bo już jestem w szale świątecznych przygotowań:)

czwartek, 14 listopada 2013

Sznurek sutasz - Chińczyk czy Czech?

Właśnie na rynku pojawiły się zupełnie nowe odcienie sznurków sutasz wyprodukowane w Chinach. Do tej pory jedynie czeski producent Pega mógł się pochwalić tak bogatą kolorystyką. W czym jednak "chinczyk" jest lepszy od pegi? Myślę, że oba rodzaje znajdą swoje zastosowanie w tworzeniu biżuterii sutasz. Chiński sutasz charakteryzuje się dużo większą mięsistościa splotu, jest przez to sztywniejszy i grubszy. Łatwiej poddaje się formowaniu i zachowuje nadany kształt. Niestety przy drobnych elementach nie radzi sobie tak dobrze jak Pega. Uszycie małego zawijaska jest prawie niemożliwe. Ja przekonałam się do chińskiego sutaszu, szczególnie mając do wyboru w tej chwili tak wiele ciekawych odcieni, ale nie zapominam o czeskim i od czasu do czasu pozwalam sobie na tęczowe kompozycje łatwiejsze do osiągnięcia dzięki delikatności Pegi.

poniedziałek, 4 listopada 2013

Sutasz dla WOŚP

Zbliżają się święta, a tuż po nich kolejny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jak się w zeszłym roku okazało, także sutasz, a konkretnie naszyjnik sutasz, zwany tęczakiem miał swoje zaszczytne miejsce w tej akcji. Najlepsze projektantki biżuterii sutasz stworzy wspólnymi siłami, każda robiła kawałeczek, wielkie tęczowe dzieło, które później zostało zlicytowane na aukcji. W tym roku także sutaszystki będą coś wspólnie tworzyć, może za kilka lat i ja zostanę zaproszona do tego grona. A tutaj tęczak do podziwiania:)
naszyjnik sutasz

niedziela, 27 października 2013

Sutasz czyli niedzielne lenistwo

Piękny dzień dzisiaj za nami, koniec października, a tutaj 20 stopni. Dlatego pomimo dużych planów w postaci kolczyków sutasz, niewiele z tego dzisiaj wyszło. Jeden z ostatnich dni "lata" jednak zwyciężył i sznurki znowu poszły w kąt. Obiecuję jednak, że jutro, no może pojutrze się wezmę i dalej będę walczyć ze swoją niedoskonałością hafciarską;) Kolejne kolczyki sutasz już wkrótce...

środa, 23 października 2013

Sutasz w blasku słońca

Cóż za tydzień, pod koniec października, dwudziestostopniowe "upały", oj miesza się w tej pogodzie, miesza. Niestety taka ładna pogoda, to idealna okazja, żeby liznąć troszkę promyków słońca, zaliczyć jakiś rowerek, więc biżuteria sutasz zdecydowanie leży odłogiem. Sznurki sutasz co prawda kuszą i wołają do mnie, ale po całym dniu wojaży i normalnych obowiązków, jakoś już nie mam siły na kolczyki czy kolejną bransoletkę. Dlatego dzisiaj sutasz znowu w wydaniu mistrzyni Djenki:) Tym razem japoński wschód słońca...
kolczyki sutasz

wtorek, 15 października 2013

Sutasz - jesiennych inspiracji c.d.

Jakaś taka dzisiaj straszna smuta za oknem, wszystko schowane za szarą mgłą, więc nie chciałam nikogo męczyć swoją biżuterią sutasz, bo ona też jakaś taka szaro-nudna. Dlatego dzisiaj ciąg dalszy inspiracji, tym razem będzie to rodzima produkcja. Sutasz najwyższych lotów made by Djenka. Bardzo duża precyzja wykonania i piękne połączenie kolorów. Pełen szacunek i spora odrobina zazdrości:)
sutasz
sutasz

sobota, 12 października 2013

Sutasz - pierwsza inspiracja

No właśnie, bo przecież nie sposób rozpocząć czegoś, nie wertując internetu, a wtedy najczęściej znajduje się jakiegoś mistrza, guru czy innego idola artystycznego. W przypadku haftu sutasz, taki powszechnym idolem jest izraelska projektantka biżuterii sutasz Dori Csengerii. Można rzec, że wszystko co pojawia się aktualnie w tej technice, jest naznaczone jej stylem i klimatem. Wszyscy jesteśmy dziećmi Dori i pewnie większość z sutaszystek marzy o karierze jaką zrobiła Dori. Poniżej kilka jej prac:
sutasz
sutasz
sutasz

czwartek, 10 października 2013

Sutasz - trudne początki

Swoją pierwszą pracę w technice sutasz, zrobiłam jakieś dwa lata temu, właśnie na warsztatach. Starałam się być bardzo pilną uczennicą i myślę, że nawet mi to wyszło. Pierwsza praca, broszka sutasz, była całkiem zgrabna, dzisiaj pewnie powiedziałabym, że to jakiś koszmarek, ale wtedy wydawało mi się, że właśnie zostałam mistrzynią sutaszu. Dużo trudniej było później, gdy już samodzielnie, trzeba było się zmierzyć z igłą, sznurkami i koralikami, a pod ręką nikt nie chciał podpowiedzieć, co do cholery dalej powinnam zrobić. Robiłam więc, tak jak potrafiłam, ale efekt nie był już taki "zachwycający" jak ta pierwsza broszka. Poniżej, z lekkim drżeniem, prezentują swoją pierwszą pracę w technice sutasz, czyli naszyjnik... można nie komentować:)
sutasz

wtorek, 8 października 2013

Sutasz - krok pierwszy

Kiedy to się zaczęło? Sama już nie pamiętam, ale bynajmniej nie tak, jak sugerowałby tytuł od sutaszu. O nie.. tą magiczną technikę odkryłam dużo później. Nim był sutasz, były zwykłe kolczyki i bransoletki tworzone z koralików, kamyków, jakichś średniej jakości materiałów. Były to czasy dosyć zamierzchłe, i nikt wtedy nie znał kryształków svarowskiego, mam nawet wrażenie, że samo słowo rękodzieło nie było zbyt powszechnie używane.

Robiłam mniej więcej takie rzeczy, no może nie jakieś brzydactwa, ale troszkę dzisiaj się wstydzę:)