niedziela, 27 października 2013

Sutasz czyli niedzielne lenistwo

Piękny dzień dzisiaj za nami, koniec października, a tutaj 20 stopni. Dlatego pomimo dużych planów w postaci kolczyków sutasz, niewiele z tego dzisiaj wyszło. Jeden z ostatnich dni "lata" jednak zwyciężył i sznurki znowu poszły w kąt. Obiecuję jednak, że jutro, no może pojutrze się wezmę i dalej będę walczyć ze swoją niedoskonałością hafciarską;) Kolejne kolczyki sutasz już wkrótce...

środa, 23 października 2013

Sutasz w blasku słońca

Cóż za tydzień, pod koniec października, dwudziestostopniowe "upały", oj miesza się w tej pogodzie, miesza. Niestety taka ładna pogoda, to idealna okazja, żeby liznąć troszkę promyków słońca, zaliczyć jakiś rowerek, więc biżuteria sutasz zdecydowanie leży odłogiem. Sznurki sutasz co prawda kuszą i wołają do mnie, ale po całym dniu wojaży i normalnych obowiązków, jakoś już nie mam siły na kolczyki czy kolejną bransoletkę. Dlatego dzisiaj sutasz znowu w wydaniu mistrzyni Djenki:) Tym razem japoński wschód słońca...
kolczyki sutasz

wtorek, 15 października 2013

Sutasz - jesiennych inspiracji c.d.

Jakaś taka dzisiaj straszna smuta za oknem, wszystko schowane za szarą mgłą, więc nie chciałam nikogo męczyć swoją biżuterią sutasz, bo ona też jakaś taka szaro-nudna. Dlatego dzisiaj ciąg dalszy inspiracji, tym razem będzie to rodzima produkcja. Sutasz najwyższych lotów made by Djenka. Bardzo duża precyzja wykonania i piękne połączenie kolorów. Pełen szacunek i spora odrobina zazdrości:)
sutasz
sutasz

sobota, 12 października 2013

Sutasz - pierwsza inspiracja

No właśnie, bo przecież nie sposób rozpocząć czegoś, nie wertując internetu, a wtedy najczęściej znajduje się jakiegoś mistrza, guru czy innego idola artystycznego. W przypadku haftu sutasz, taki powszechnym idolem jest izraelska projektantka biżuterii sutasz Dori Csengerii. Można rzec, że wszystko co pojawia się aktualnie w tej technice, jest naznaczone jej stylem i klimatem. Wszyscy jesteśmy dziećmi Dori i pewnie większość z sutaszystek marzy o karierze jaką zrobiła Dori. Poniżej kilka jej prac:
sutasz
sutasz
sutasz

czwartek, 10 października 2013

Sutasz - trudne początki

Swoją pierwszą pracę w technice sutasz, zrobiłam jakieś dwa lata temu, właśnie na warsztatach. Starałam się być bardzo pilną uczennicą i myślę, że nawet mi to wyszło. Pierwsza praca, broszka sutasz, była całkiem zgrabna, dzisiaj pewnie powiedziałabym, że to jakiś koszmarek, ale wtedy wydawało mi się, że właśnie zostałam mistrzynią sutaszu. Dużo trudniej było później, gdy już samodzielnie, trzeba było się zmierzyć z igłą, sznurkami i koralikami, a pod ręką nikt nie chciał podpowiedzieć, co do cholery dalej powinnam zrobić. Robiłam więc, tak jak potrafiłam, ale efekt nie był już taki "zachwycający" jak ta pierwsza broszka. Poniżej, z lekkim drżeniem, prezentują swoją pierwszą pracę w technice sutasz, czyli naszyjnik... można nie komentować:)
sutasz

wtorek, 8 października 2013

Sutasz - krok pierwszy

Kiedy to się zaczęło? Sama już nie pamiętam, ale bynajmniej nie tak, jak sugerowałby tytuł od sutaszu. O nie.. tą magiczną technikę odkryłam dużo później. Nim był sutasz, były zwykłe kolczyki i bransoletki tworzone z koralików, kamyków, jakichś średniej jakości materiałów. Były to czasy dosyć zamierzchłe, i nikt wtedy nie znał kryształków svarowskiego, mam nawet wrażenie, że samo słowo rękodzieło nie było zbyt powszechnie używane.

Robiłam mniej więcej takie rzeczy, no może nie jakieś brzydactwa, ale troszkę dzisiaj się wstydzę:)